piątek, 6 września 2013

Acebo za szczytem

Piątek 6 września - specjalne życzenia dla Beaty z okazji imienin. Dużo prezentów ;-) Wracając do Camino de Santiago to będzie to dzień górski. Mam obawy, że może padać, na niebie chmury. Znanosi się na deszcz. Nic to droga przede mną. Wychodzę z albergi San Javier o 7:15, jest jeszcze ciemno. Nie jestem jedynym peregrino o tej porze, jest nas dużo z całego świata. Wczoraj poznałem Enrique z Chile. Droga wiedzie w góry. Planuję dojść do miejsowości przed szczytem. Po drodze spotykam jednak Irlandkę Wendy, która lubi takie tempo jak ja więc dochodzimy do Acebo po drugiej stronie góry. Kosztuje to nas dużo sił. Niby dystans taki jak wczoraj ale po górach!!! Zatrzymałem się w alberdze Meson el Acebo. Nogi potrzebują odpoczynku. Do jutra. P.S. Dziękuję Bogu za siły i zdrowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz