Moja droga do Santiago
poniedziałek, 22 września 2014
Rok po Santiago
Dzisiaj miałem sposobność spokojnego przeglądnięcia ubiegłorocznych zapisów z mojego Camino de Santiago.
Patrząc z perspektywy minionego roku uważam, że ta podróż była mi potrzebna. Dzięki tej podróży wiele nowych rzeczy zadziało się w moim życiu, bo ja się zmieniłem.
Dzięuję ci Jezu, że pomogłeś mi w tej drodze i że pomagasz mi od zawsze...
piątek, 20 września 2013
Coś dla ciała w Santiago
Przygotowałem wczoraj wspaniałe leczo. Nie wiem z czego wynikała jego wspaniałość, czy ze składników, czy z powodu dawno nie jedzonej ciepłej naturalnej strawy, a może z obydwu powodów. Oto przepis: jedna cukinia, jedna czerwona papryka, jedna duża cebula, dwa zielone pomidory, oliwa z oliwek, 70-100g hiszpańskiej szynki, sól i ostra papryka w proszku. Wszystkie składniki pokroić według uznania. Na patelnię wlać 2 łyżki oliwy i wrzucać po kolei cebulę, paprykę, cukinię, pomidory i szynkę. Dodać po pół łyżeczki soli i papryki. Wszystko razem dusić pod przykryciem przez 15-20 minut na średnim ogniu i gotowe. Smacznego. Mam wielką ochotę na pierogi.
wtorek, 17 września 2013
Fisterra
Fisterra to dosłownie koniec ziemi. Dalej już tylko wielka niewiadoma woda. Tak właśnie myślano dawno temu gdy uznawano że Ziemia jest płaska. I doszedłem na koniec Ziemi. Zostawiłem tu swój garb, a teraz czas wracać i wyciągnąć nauki z przeżyć jakie doświadczyłem podczas mojej Camino de Santiago. Do zobaczenia w Opolu i Polsce.Link do filmu tutaj:
Pierwszy kontakt z oceanem
Cudowne uczucie dla moich stóp. Film z tego doświadczenia pod tym linkiem: http://youtu.be/peDcBfHgWLs
poniedziałek, 16 września 2013
Prawie bez szkód fizycznych
Wczoraj skręciłem kostkę i wylał mi się płyn stawowy. Na noc przykleiłem karnozynę i rano opuchlizna się zmniejszyła znacznie. Dobrze że mam apteczkę i z czasów harcerstwa pamiętam jak bandażować kostkę. Po opatrzeniu w drogę. Plan A przejść 19 km czyli trochę ponad połwę odcinka do Olveiroa, plan B przejśćcały odcinek. Od wyjścia z albergi czułem że z kostką jest OK ale nie chciałem zapeszać. Tak nie zapeszając zrealizowałem plan B. Hurrrra. Do końca Ziemi planuję dotrzeć jutro.
niedziela, 15 września 2013
Początek końca
Santiago de Compostela nie spało do 6 rano i ja też. Cały czas budziły mnie odgłosy zabawy na zewnątrz.
Dzisiaj rozpoczynam ostatnią podróż, podróż na konic Ziemi.
sobota, 14 września 2013
Czy to koniec?
I tak w 11 dni doszedłem do Santiago de Compostella. Jest sobota i mam jeszcze parę dni do zarezerwowanego lotu. Planuję dojść na "koniec ziemi". To też jest częścią Camino. Dojść, spalić jakąś część swojej garderoby z trasy wyrzucić do oceanu swój kamień i wrócić.
Santiago de Compostela wita
I tak w 11 dni doszedłem do Santiago de Compostella. Jest sobota i mam jeszcze parę dni do zarezerwowanego lotu. Planuję dojść na "koniec ziemi". To też jest częścią Camino. Dojść, spalić jakąś część swojej garderoby z trasy wyrzucić do oceanu swój kamień i wrócić.
Katedra w Santiago po mszy
Pisałem wcześniej o tym, że odbieram ludzi w Katedrze jakby czczili bóstwo a nie modlili się do Boga. Czekałem wtedy na mszę. Msza po hiszpańsku. Komunia. Gdy usiadłem w ławce po wzięciu Komuni i chciałem odmówić żal za grzechy, nie wiem co się stało. Zacząłem płakać. Łzy same mi leciały. Chciałem się pohamować, ale nie mogłem. Pierwszy raz w życiu przeżyłem takie doświadczenie. Nie mam wątpliwości - to bardzo szczególne miejsce.
Nareszcie Santiago de Compostela
14.09.2013r.
Dotarłem do SdC. Pierwszy raz niebo od rana w chmurach. Katedra za szczątkami św. Jakuba jest bardzo piękna. Zbudowana jak większość kościołów na planie krzyża ( widać to świetnie na googlemaps). Ołtarz przepiękny, jak mała kapliczka, z umieszczoną centralnie figurą św. Jakuba, jakby to on był kierunkiem modlitw, a nie Bóg. Czczenie apostoła, bo takię odnoszę wrażenie, nie przemawia do mnie. Wokół ołtarza, specjalnym przejściem, chodzą pielgrzymi i dotykają figury apostoła jakby był bóstwem. Dziwne. Czekam na mszę o 12:00
piątek, 13 września 2013
Dzień przed Santiago
Ostatni nocleg przed Saniego de Compostela. Marszruta 33km to dystans OK. Gdyby następna miejscowość była za 5km to bym poszedł, ale niestey jest za 16 km, a to za daleko jak na dzisiejsze moje siły. Zatrzymałem się więc w alberdze Porta de Santiago w miejcowości Pedrouzo. W alberdze rozlega się uduchowiona muzyka, tworząca nastrój i przypominająca pielgrzymom po co wyruszyli w tę drogę. To już tylko 20 km do katerdy ze szczątkami św. Jakuba. Jeszcze 1,5 roku temu nie miałem pojęcia, że jest takie miejsce i że tysiące ludzi tu pielgrzymuje. Kiedy rok temu Ania powiedziała mi o swoim Camino powiedziałem sobie, że też muszę odbyć tę podróż by odnaleźć siebie i odkopać wartości, które zdeptałem. Po to by zmirzyć się z trudną decyzją, która od 2-3 lat we mnie kiełkowała. Decyzja życiowa dla mnie i kilku osób.
Szczególna data 26/13 :)
13.09.2013r.
Godzina 10:00, mam 20 km w nogach. Do dzisiejszego celu pozostało mi 5-8 km. Po drodze cała zgraja pielgrzymów, z których większość zaczęła w Sarri żeby "zaliczyć" pielgrzymkę. Mają dużo sił, bo o 200 km mniej w nogach niż ja, a przecież nie idę całej trasy. Jak się czują pielgrzymi idący z St.-Jean-Pied-de-Port? Oni przeszli już 760 km! Wielki szacun. Mylę, że samo przejście takiego dystanu do szczątków jednego z Apostołów, osobę wybraną przecież przez Jezusa, i zmaganie się ze swoimi słabościami fizycznymi i psychicznymi w celu pielęgnowania wiary jest wartym propagowania. Chrześcijaństwo to nie Kościół i księża, to droga styczna z zaleceniami Jezusa. Trzeba pięlęgnować naszą europejską wiarę, żeby nie zalała nas fala islamu, a tak się dzieje. Godzina 12:40 dolzło kolejne 10 km. Wędrówka wciąga i widzę po sobie, że kondycja coraz lepsza. Santiago zbliża się wielkimi krokami.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)









